23 IX 2014
co to za data?
A to data przybycia do USA!
Nie mogę uwierzyć, że to już rok.
Jeden rok.
Tyle wydarzeń, tyle emocji!
Na pewno rok temu nawet nie pomyślałabym, że skończę jak skończyłam ( oczywiście pozytywnie!)
Miesiąc bycia au pair z kochanymi dzieciakami, 30km od San Francisco,
gdzie jest zawsze bardzo gorąco.
a po miesiącu... "bezdomość" i czekanie na cud
Po 3 tygodniach cud w końcu nastąpił, poznałam ludzi którzy mi pomogli,
którym zawsze będę już wdzięczna.
Prawdziwa praca.
No i 2,5 miesiącach (styczeń 2014) w końcu się wyprowadziłam NA SWOJE.
i tak się zaczęło prawdziwe życie, opłaty, praca, college - bycie odpowiedzialnym.
MOJE ŻYCIE.
Czas leci jak szalony.
Tak, jestem z siebie dumna, jak nikt.
i nie tylko przez to co zrobiłam, ale też o moją zmianę.
Tylko ja znałam każde swoje wady, słabości, rzeczy które mnie męczyły.
i wreszcie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kocham siebie.
chcę podziękować ludziom którzy ze mną byli i mnie wspierali przez ten cały czas,
szczególnie Kasi, Mamie, Darii, Colin'owi, Leo i Suhel'owi ( którzy i tak nigdy tego nie przeczytają :P )
tak poza tym to zaczęłam szukać już/dopiero za biletem do Polski.
Mam plan przyjechać na miesiąc w grudniu :)
mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli :)
co to za data?
A to data przybycia do USA!
Nie mogę uwierzyć, że to już rok.
Jeden rok.
Tyle wydarzeń, tyle emocji!
Na pewno rok temu nawet nie pomyślałabym, że skończę jak skończyłam ( oczywiście pozytywnie!)
Miesiąc bycia au pair z kochanymi dzieciakami, 30km od San Francisco,
gdzie jest zawsze bardzo gorąco.
a po miesiącu... "bezdomość" i czekanie na cud
Po 3 tygodniach cud w końcu nastąpił, poznałam ludzi którzy mi pomogli,
którym zawsze będę już wdzięczna.
Prawdziwa praca.
No i 2,5 miesiącach (styczeń 2014) w końcu się wyprowadziłam NA SWOJE.
i tak się zaczęło prawdziwe życie, opłaty, praca, college - bycie odpowiedzialnym.
MOJE ŻYCIE.
Czas leci jak szalony.
Tak, jestem z siebie dumna, jak nikt.
i nie tylko przez to co zrobiłam, ale też o moją zmianę.
Tylko ja znałam każde swoje wady, słabości, rzeczy które mnie męczyły.
i wreszcie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kocham siebie.
chcę podziękować ludziom którzy ze mną byli i mnie wspierali przez ten cały czas,
szczególnie Kasi, Mamie, Darii, Colin'owi, Leo i Suhel'owi ( którzy i tak nigdy tego nie przeczytają :P )
tak poza tym to zaczęłam szukać już/dopiero za biletem do Polski.
Mam plan przyjechać na miesiąc w grudniu :)
mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli :)
a nie jest tak ze na wizie studenckiej nie mozesz opuszczac kraju?
OdpowiedzUsuń