piątek, 31 lipca 2015

A tutaj ciag dalszy naszej wyprawy do San Diego i Los Angeles.

Zdecydowalysmy, ze na to ze musimy poserfowac!

ja chyba troche byla cieniasem, bo ani nie mialysmy nikogo zeby nas nauczyl i uwazam ze byly dosc duze fale, takze powiedzialam sobie NA POTEM. ( juz za tydzien w Meksyku! ) 

ale za to.... wzielysmy tak zwana body board, mniejsza - jak widac, ale tak czy siak jest FUUUUN!


 Nie wiem czy kiedys widzieliscie taka deske, tak wiec na niej sie nie staje, ale lezy na brzuszku.
Jak sie widzi ze fala nadhcodzi to sie "rzuca" na deske i fala nad prowadzi prosto na brzegu
Troche tak jak serfowanie, tylko ze na brzuszku :)
Musze tez tutaj jedzenie pokazac, Poszlysmy do Meksykanskiej reastaauracji i za taki posilek zaplacilysmy $20 Z NAPIWKIEM!
w San Francisco bylby to nie do pomyslenia, moze 35



Roznica cen jest widoczna. San Diego , Los Angeles sa duzo tansze od San Francisco.
ale....
ALE w San Francisco minimalna placa na godzine to 12,25$ przy czym w LA jest to $9
Takze jezeli ktos planuje robic program work & travel to jak najbardziej polecam San Francisco :)





Pojechalysmy na te wakacje nie tylko po to zeby sobie odpocza i sie zrelaksowac.
Takze po to zeby sie pryzgotowac do naszej przeprowadzki w styczniu. San Diego czy Los Angeles - ciezka decyzja!
Na razie poszlysmy do college w San Diego i zrobilam kilka filmikow jezeli wam sie nudzi.

Powiem, ze bardzo nowoczesny, pewnie nowy :)









3 dni wakacji a tyle sie dzialo!
Jak mowilam w osatniej notce, nie chcialam jechac na zadne wakacje jako ze w San Francisoc







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć,
Podpiszesz się?:)